Ormiańska liturgia Niedzieli Palmowej rozpoczyna się od obrzędu „otwarcia drzwi” (Դռնբացեք - dyrnbacek). To symbol otwarcia dla nas bram nieba, jak wyraża to dialog kapłana stojącego przed zamkniętymi drzwiami kościoła z kantorem wewnątrz świątyni.
Ten obrzęd może się odbyć już w sobotę przed nieszporami, czyli w tzw. Sobotę Łazarza (8 kwietnia; to wspomnienie wskrzeszenia Łazarza jako zapowiedzi zmartwychwstania). Ta sobota kończy Wielki Post, bo to już 41. dzień tego okresu. Wtedy też otwiera się zasłonę ołtarzową, zamkniętą przez Wielki Post.
We Lwowie w poł. XIX w. ormiański obrzęd otwarcia drzwi i święcenia palm odbywał się w sobotę Łazarza, jak opisał ks. Sadok Barącz:
„Święcenie palm odbywa się w sobotę po południu przed kwietnią niedzielą.
Procesja z palmami wychodzi z kościoła, jeden kapłan z diakonem zostaje w kościele i zamyka drzwi kościelne. Procesja obszedłszy kościół dokoła, staje przed drzwiami, a kapłan śpiewa: Otwórz Panie, otwórz bramę miłosierdzia, płacząc prosimy cię o to.
Ze środka odzywa się kapłan drugi: Kto tam taki, który wzywa, by mu otworzono, wszak to brama Pańska, przez którą wchodzą sprawiedliwi.
Z nadworu mówią: Są tu sprawiedliwi i grzesznicy, lecz oczyszczeni przez sakrament pokuty.
Z nadworu odpowiadają: Uznajemy słusznie tego, co mówicie, wszakże kościół jest matką niepokalaną , w którym odradzamy się synami światła i prawdy. Jest on nadzieją naszą, w nim też znajdujemy zbawienie dusz naszych. Potem otwierają kościół”.
Ks. Sadok Barącz, Rys dziejów ormiańskich, Tarnopol 1869, s. 269-271
zdjęcie: Niedziela Palmowa w parafii Centralnej - 9 kwietnia 2017
W parafiach obrządku łacińskiego, przed Mszą św., na zewnętrz kościoła, nieraz na jego schodach czyta się Ewangelię o wjeździe Jezusa do Jerozolimy, błogosławi się palmy, i następnie odbywa się procesja z palmami wokół kościoła. W niektórych parafiach zachował się jednak obrzęd otwarcia drzwi (był on powszechny przed Soborem Wat. II): procesja podchodzi do zamkniętych drzwi świątyni, w które kapłan trzykrotnie uderza podstawą krzyża procesyjnego, wskazując symbolicznie, że krzyż otwiera drogę do nieba. Podczas tego obrzędu śpiewa się antyfonę: Bramy, podnieście swe szczyty, unieście się odwieczne podwoje, aby mógł wkroczyć Król chwały. Zaraz przy wejściu do kościoła czytana jest Ewangelia i kapłan święci palmy.
Niedziela Palmowa rozpoczyna Wielki Tydzień, który w Kościele ormiańskim, jak w innych Kościołach wschodnich oraz prawosławnych nie zalicza się już do Wielkiego Postu (w obrządku łacińskim Wielki Post kończy się w Wielki Czwartek rano, potem zaczyna się tzw. triduum paschalne - trzy wielkie dni Paschy, które w wszystkich wyznaniach chrześcijańskich są upamiętnieniem Ostatniej Wieczerzy, męki, ukrzyżowania, złożenia do grobu i zmartwychwstania Jezusa).
W pierwszą niedzielę po Wielkanocy przypada Święto Miłosierdzia Bożego.
Zostało ono ogłoszone przez papieża Jana Pawła II podczas kanonizacji siostry Faustyny w 2000 r. jako wypełnienie prośby Chrystusa.
Przekazała ona również obietnicę związaną z tym świętem: „W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św. dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar...”(Dzienniczek, 699). (...)
Nauka przekazana przez Faustynę w jej „Dzienniczku”, będąca zapisem objawień prywatnych, przemyśleń i modlitwy świętej, pociąga swoją prostotą i głębią. Faustyna przypomina o miłosiernym obliczu Boga. O tym, że jest On Ojcem, który, widząc swe dzieci w potrzebie, ratuje je. Miłosierdzie oznacza podnoszenie słabego człowieka z jego upadków. Jest dziełem wyzwalania z niewoli grzechu. Cierpliwym, mozolnym przywracaniem człowieka Bogu. Poprzez pochylenie się nad grzesznikiem Bóg miłosierny odnawia w nim „swój obraz i swoje podobieństwo” i nadaje nowy blaski dziecięctwu Bożemu, pomniejszonemu przez zło.
Faustyna, propagując kult Bożego Miłosierdzia, jedynie z nową mocą wydobywa na światło dzienne prawdę wiary objawioną w słowie Bożym, stale obecną w nauczaniu Kościoła. Trafia na podatny grunt ludzkich serc. Pobodnie i Jan Paweł II pisząc encyklikę o miłosierdziu Bożym, chciał, aby jego słowa „przybliżyły wszystkim tę tajemnicę, stając się równocześnie żarliwym wołaniem Kościoła o miłosierdzie, którego tak bardzo potrzebuje człowiek i świat współczesny” (Dives in misericordia nr 2).
Kult Miłosierdzia Bożego rozwija się na wszystkich kontynentach także dlatego, że człowiek współczesny bardzo potrzebuje miłosierdzia. Obraz Boga, który przebacza i podnosi, który kocha bezwarunkowo i szuka grzesznika, jest bliski oczekiwaniom współczesnych ludzi. (...)
Kultu Miłosierdzia Bożego nie możemy ograniczać do modlitwy. Gdyby tak było, wtedy sprowadziłby się on jedynie do pewnej formy pobożności. Tymczasem jest wezwaniem do solidarności i miłości braterskiej.
za: www.opoka.org.pl
17 sierpnia 2002 Ojciec Święty Jan Paweł II w Bazylice Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach, dokonał Aktu Zawierzenia Świata Bożemu Miłosierdziu.
Z homilii papieża Jana Pawła II:
(...) "Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata; (...) dla Jego bolesnej Męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata " - słowa z Dzienniczka Siostry Faustyny (n. 476). Dla nas i świata całego... Jak bardzo dzisiejszy świat potrzebuje Bożego miłosierdzia! Na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, które koi ludzkie umysły i serca i rodzi pokój. Gdzie brak szacunku dla życia i godności człowieka, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego ludzkiego istnienia. Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy.
Dlatego dziś w tym sanktuarium chcę dokonać uroczystego aktu zawierzenia świata Bożemu miłosierdziu. Czynię to z gorącym pragnieniem, aby orędzie o miłosiernej miłości Boga, które tutaj zostało ogłoszone za pośrednictwem Siostry Faustyny, dotarło do wszystkich mieszkańców ziemi i napełniało ich serca nadzieją. Niech to przesłanie rozchodzi się z tego miejsca na całą naszą umiłowaną Ojczyznę i na cały świat. Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stąd ma wyjść "iskra, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyjście" (por. Dzienniczek, 1732).
Trzeba tę iskrę Bożej łaski rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście! To zadanie powierzam wam, drodzy bracia i siostry, Kościołowi w Krakowie i w Polsce oraz wszystkim czcicielom Bożego miłosierdzia, którzy tutaj przybywać będą z Polski i z całego świata. Bądźcie świadkami miłosierdzia! (...)
♦
Z Dzienniczka św. siostry Faustyny:
Chcę aby ten obraz był uroczyście poświęcony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Ta niedziela ma być Świętem Miłosierdzia. Pragnę, aby Święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności mojego Miłosierdzia. Wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła mojego Miłosierdzia. Która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św. dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski. Niech się nie lęka zbliżyć do mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jak szkarłat. Święto to wyszło z wnętrzności, dla pociechy świata całego i jest zatwierdzone w głębokościach zmiłowań moich.
Pan Jezus wskazał św. Faustynie pięć sposobów, w jaki ludzie mogą wypraszać zbawienie dla siebie i całego świata:
- koronka do Miłosierdzia Bożego
- modlitwa przed obrazem Jezusa Miłosiernego z napisem: "Jezu, ufam Tobie"
- modlitwa w godzinie konania Chrystusa na krzyżu, zwaną Godziną Miłosierdzia (g. 15.00)
- obchodzenie święta Miłosierdzia (Niedziela Miłosierdzia)
- szerzenie czci Miłosierdzia Bożego modlitwą, słowem i czynem.
» więcej na temat kultu Bożego Miłosierdzia
» „Dzienniczek" S. Faustyny (PDF)
24 KWIETNIA 2017 ROKU
• Kwartet Smyczkowy EGINE z Kalisza (Heghine Mkrtchyan – I. skrzypce, Hanna Sienkiewicz-Chrześcijanek – II. skrzypce, Barbara Krawczyk – altówka, Joanna Bara - wiolonczela)
• Bracia George i Aram Sayegh – altówka, gitara
• Aram Gabaghchouryan - śpiew
Kościół OO. Dominikanów pw. św. Wojciecha, pl. Dominikański
1915 Թ. ՀԱՅՈՑ ՑԵՂԱՍՊԱՆՈՒԹՅԱՆ 102-ՐԴ ՏԱՐԵԼԻՑԻՆ ՆՎԻՐՎԱԾ ՎՐՈՑԼԱՎԻ ՄԻՋՈՑԱՌՈՒՄՆԵՐ
24 ԱՊՐԻԼԻ 2017 Թ.
Ժամը 16.30
Հանդիսավոր սուրբ պատարագ նվիրված 1915 թ. Հայոց Ցեղասպանության Զոհերի: Պատարագը կմատուցի հայր Հայր Ռաֆայել Վ. Կրավչիկը, Հայաստանյան կաթողիկե եկեղեցու քահանա: <<Բոժեգո Ճիաուա>> Եկեղեցում, փողոց Bożego Ciała 1 (Մուտքը Świdnicka փողոցի կողմից):
Ժամը 18.30
Հարգանքի տուրք Ցեղասպանության Զոհերի հիշատակին Վրոցլավի Խաչքարի մոտ՝ Լեհաստանում Հայաստանի Արտակարգ և Լիազոր Դեսպան Էդգար Ղազարյանի և պաշտոնական պատվիրակության մասնակցությամբ: Աղոթք, մոմավառություն, ծաղիկների և ծաղկեպսակների տեղադրում Խաչքարի մոտ: Վրոցլավի Հայկական Պուրակ
Ժամը 20.00
Հայկական դասական և եկեղեցական երաժշտության համերգ: Հանդես կգան՝
- Լարային քառյակ <<Հեղինե>> Կալիշ քաղաքից (Հեղինե Մկրտչյան – 1. Ջութակ, Հաննա Շիենկիեվիչ-Խժեշճյանեկ – 2. Ջութակ, Բառբառա Կրավչիկ – Ալտ, Յոաննա Բառա – Թավջութակ)
- Գևորգ և Արամ Սայեղ եղբայրներ – Ալտ և Գիթառ
- Արամ Ճապաղջուրյան – Մենակատար
Դոմինիկանների եկեղեցի, Դոմինիկյան հրապարակ, Վրոցլավ
Dar do Archiwum Polskich Ormian
Siostry benedyktynki z Wołowa na Dolnym Śląsku – spadkobierczynie benedyktynek ormiańskich ze Lwowa – przekazały do Archiwum Polskich Ormian kolejną grupę armeników.
W zbiorze są dwa drukowane modlitewniki z 1891 r., w języku ormiańskim, przekazane jako „pamiątka ze Lwowa, którą siostry przywiozły ze sobą do klasztoru w Wołowie” – podkreśla siostra Maria Trybała OSB w notce przekazania. Jest też oprawny w skórę ze złoconymi zdobieniami Mszał (Missale Armenum) z 1904 r. Osobną grupą są rękopiśmienne zbiory modlitw i pieśni na różne okazje, w języku polskim i ormiańskim (zapisane alfabetem łacińskim). Częstą praktyką jest, że tytuł modlitwy lub pieśni zapisany jest po polsku, a już sama treść – po ormiańsku (alfabetem łacińskim). Tak jest w przypadku dzieł pod tytułem Błogosławieństwa do stołu w Uroczyste Święta oraz Modlitwy i pieśni. W zbiorze są również druki i wydawnictwa związane nie tylko z benedyktynkami, ale i z lwowską Archidiecezją Ormiańską.
Ciekawostką jest zeszyt siostry Urszuli achtajówny z pierwszej klasy gimnazjum, gdzie między innymi znajdujemy temat: „O niektórych prawidłach i formach towarzyskich odpowiednich dla zakonnic”, z którego fragmentu pt. o „Grzeczności w ogólności” dowiadujemy się: Grzeczność jest to dyskretne i baczne staranie się, by w całym zewnętrznym zachowaniu się okazywać ludziom szacunek i życzliwość. Nie ogranicza się ona jednak na zewnętrznych formach, ale jest wyrazem usposobienia pełnego pokory, skromności i dobroci, to słusznie nazwano ją wonią tychże cnót. Aktualne? Stosowane?
Natomiast do zdigitalizowania siostry udostępniły m.in.: Zbiorek i porządek pacierzy, modlitw i pieśni zakonnych. Napisane w roku konsekracji 1905 i Sumarjusz z r. św. O. Benedykta sygnowany przez siostrę Janinę w 1929 r. A także osobisty pamiętnik s. Bernardy, który zaczyna się od wpisów koleżanek, kiedy była ona jeszcze Zosią. Rękopiśmienny podarunek, ze zbiorem „aktów modlitewnych”, od siostry Elekty dla siostry Bernardy z 1951 r. już w Lubiniu. Udostępnienie obejmuje jeszcze inne zbiorki modlitw i pieśni oraz pisma urzędowe z lwowskich czasów.
Fundacja Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich składa serdeczne podziękowanie siostrom benedyktynkom z Wołowa za przekazanie do zbiorów Archiwum Polskich Ormian bezcennych armeników.
Romana Obrocka (za: AWEDIS nr 29)
Można było też zobaczyć przepiękne, zabytkowe elementy wyposażenia kaplicy (zdjęcia: R. Obrocka, E. Łysakowska)
ŚW. WALENTY
Walenty był biskupem Terni w Umbrii. Wiadomości o nim są dość skąpe i niejednoznaczne. Żył w III w. i był kapłanem rzymskim. Tam w czasie prześladowań (Klaudiusza II Gota), wraz ze św. Mariuszem i krewnymi, asystował męczennikom w czasie ich procesów i egzekucji. Wkrótce sam został pojmany i doprowadzony do prefekta Rzymu, który przeprowadził rutynowy proces polegający na wymuszaniu odstępstwa od Chrystusa. W tym celu kazał użyć kijów. Ponieważ nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu, kazał ściąć Walentego. Stało się to 14 lutego 269 roku.
Pochowano go w Rzymie przy via Flaminia. Brak bliższych wiadomości o nim nie przeszkodził w szybkim rozwoju jego kultu. Jego grób już w IV w. otoczony był szczególnym kultem. Nad grobem św. Walentego papież Juliusz I wystawił bazylikę ku jego czci. Odnowił ją później papież Teodor I. Bazylika wraz z grobem św. Walentego stała się prawdziwym sanktuarium i jednym z pierwszych miejsc pielgrzymkowych. W ciągu średniowiecza kult Walentego objął całą niemal Europę.
W średniowieczu na terenie niemieckim Święty był wzywany jako orędownik podczas ciężkich chorób, zwłaszcza nerwowych i epilepsji. Na Zachodzie, zwłaszcza w Anglii i Stanach Zjednoczonych, czczono św. Walentego jako patrona zakochanych. W związku z tym dzień 14 lutego stał się okazją do obdarowywania się drobnymi upominkami.
Św. Walenty przedstawiany jest jako kapłan w ornacie, z kielichem w lewej ręce, a z mieczem w prawej, także w stroju biskupa uzdrawiającego chłopca z padaczki.
Źródło: www.brewiarz.pl
Urodzony w Kutach
Ks. Samuel Manugiewicz
Տէր Սամուէլ վրդ. Մանուկեվիչ
18.05.1871–28.12.1956
Kapłan ormiańskokatolicki od 1895,
wikary katedralny we Lwowie, notariusz kurii arcybiskupiej,
proboszcz parafii ormiańskokatolickiej w Tyśmienicy i w Kutach od 1917,
senator II Rzeczypospolitej Polskiej od 1928,
kanonik honorowy i dziekan w Kutach od 1933,
burmistrz Kut od 1938.
Patriota i społecznik. Zasłużony dla rozwoju miasta jako letniska.
Prezes miejscowego Towarzystwa Gospodarczego i Związku Rolników,
wiceprezes Czytelni Polskiej. Propagator spółdzielczości.
W czasie kampanii wrześniowej 1939 organizował pomoc dla żołnierzy
i cywilów udających się na emigrację. W czasie eksterminacji ludności
żydowskiej dokonywanej w 1942 roku przez niemieckich okupantów
ukrywał Żydów. Chronił polskie i ormiańskie rodziny w okresie prześladowań
i mordów dokonywanych przez ukraińskich nacjonalistów w 1944 r.
Po wojnie nie opuścił ukochanych Kut. Posługę duszpasterską,
w konspiracji, pełnił do śmierci.
W hołdzie – potomkowie od Jakóba Manugiewicza w 60. rocznicę śmierci.
Oborniki Śląskie, 28.12.2016
Upamiętnienie ks. Samuela Manugiewicza (1871 – 1856)
Kancelaria Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, która przygotowywała publikację o senatorach okresu międzywojennego, zwróciła się w 2012 roku do Fundacji Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich o zweryfikowanie i uzupełnienie zebranego materiału, dotyczącego m.in. ks. Samuela Manugiewicza, senatora w latach 1928 - 1930. Wówczas pojawiły się wiadomości nie funkcjonujące w popularno-naukowym obiegu piśmienniczym. Marian Paradowski, którego rodzina nie ekspatriowała się z Kut zaraz po wojnie, przekazał informację o aktywności duszpasterskiej Kapłana po 1947 roku, czyli po roku, w którym Sowieci zamknęli kościół ormiańskokatolicki i zamienili go na magazyn. Ksiądz Samuel odprawiał Msze św. w swoim mieszkaniu na probostwie – wspomina M. Paradowski – w absolutnej konspiracji. Nieliczna grupa wiernych wchodziła wieczorem do budynku tylnym wejściem. Dramatyzmu sytuacji dodawał fakt, że przednie pmieszczenia budynku zaanektowała ówczesna władza na urzędowe biura. Każdy z nas, uczestników modlitewnych zgromadzeń, bardzo – ale to bardzo – pilnował się, aby nie zdradzić się jakimś nieostrożnym gestem, bo dekonspiracja mogła przynieść tragiczne skutki.
Wspomnienie z tamtego czasu uzupełniła w 2016 roku Janina Moskaluk z d. Paradowska: Ksiądz prowadził tajne nauczanie i religię, przygotowywał dzieci i młodzież do Komunii św., udzielał ślubów oraz prowadził pogrzeby […] Za różne posługi, jak pamiętam, nigdy nie brał pieniędzy […] Ksiądz organizował spotkania i Msze w wielkiej tajemnicy. Kościół polski też był zamknięty. Udział w tym brały nieliczne grupy osób (15 – 20). Wchodziło się do skromnego mieszkania pojedynczo, aby nie wzbudzać podejrzeń. Był tam mały ołtarz, ludzie stali i słuchali także różnych wiadomości i komunikatów ze świata; śpiewu nie było. Było to niebezpieczne także dla księdza i dla nas Polaków i Ormian, ale dawało trochę radości i zabawy oraz wiary, że kiedyś i nam będzie lepiej.
Na sześćdziesiąt lat kapłaństwa ks. Manugiewicza, dziewięć ostatnich lat duszpasterzowania trwało w konspiracji.
W ubiegłym roku Czytelnik portalu www.wiki.ormianie.pl nadesłał fragment z treści hasła Kuty w „Encyklopedii wspólnot żydowskich”, wydanej przez Yad Vashem w Jerozolimie: Wiosną 1942 do Kut dotarła informacja o masowej eksterminacji Żydów w okolicy oraz likwidacji wszystkich żydowskich wspólnot. Kuccy Żydzi zaczęli budować schronienia w mieście i lasach. Pojedyncze osoby i grupy starały się uciec do Rumunii, ale tylko nielicznym się udało. Ukraińscy chłopi atakowali uciekinierów zmierzających do granicy. Jak już było powiedziane wcześniej, większość lokalnej społeczności miała nieprzyjazne nastawianie do Żydów. Inny był stosunek do Żydów ormiańskiego księdza S. Manugiewicza (inaczej niż księża ukraińscy) – głosił na kazaniach, że Żydom powinno się pomagać, przekazywać jedzenie. Sam ksiądz ukrywał kilku Żydów. http://www.jewishgen.org/yizkor/pinkas_poland/pol2_00460.html
Kilka lat pracy zajęło Zbigniewowi Manugiewiczowi (wnuk kuckiego małżeństwa Samuela Manugiewicza i Anny z Agopsowiczów) opracowanie drzewa genealogicznego ks. Manugiewicza. Na szczycie jest małżeństwo Samuel Manug Manugiewicz de Angereanc (ok. 1710, ?) i Catharina, Anna (1724, 17840), którzy w owym czasie zamieszkiwali w Kutach w domu pod numerem 350.
Treść Tablicy Pamięci została opracowana na podstawie noty ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, zamieszczonej w „Słowniku biograficznym duchownych ormiańskich w Polsce”, uzupełniona o powyższe informacje. Tablica została umieszczona w kościele św. Judy Tadeusza i św. Antoniego Padewskiego w Obornikach Śląskich, a poświęcona – 26 grudnia 2016 roku w czasie uroczystej Mszy św. koncelebrowanej przez księdza proboszcza Jacka Wawrzyniaka SDS i księdza Jerzego Lazarka. Mimo wcześniejszej deklaracji, nie dotarł ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, ale był z nami w łączności duchowej i modlitewnej, co wyraźnie podkreślił ksiądz Wawrzyniak. Nadesłał również do odczytania obszerniejszą informację o ks. Manugiewiczu, w intencji którego – w 60 rocznicę śmierci – była sprawowana ta Msza św.
Zgromadzeni w kościele wierni wysłuchali również koncertu muzycznego w wykonaniu Anny Przytuleckiej (pianino elektryczne), Georga Sayegha (skrzypce), Arama Sayegha (gitara). Koncert przygotował prof. Ara Sayegh. Wykonane zostały kolędy Ormian polskich, kolędy ormiańskie, szarakany z liturgii ormiańskiej oraz kolędy polskie.
Oprawę graficzną wykonała Elżbieta Łysakowska.
Tablicę ufundowali potomkowie od Jakóba Manugiewicza.
Romana Obrocka
Dziś oddajemy hołd Księdzu Samuelowi Manugiewiczowi – urodzonemu 18 maja 1871 roku w Kutach w rodzinie ormiańskiej, jako syn Rypsymy z Dawidowiczów i Isaaka Manugiewicza.
A Kuty nad Czeremoszem położone u stóp Karpat, to najbardziej na południe wysunięte graniczne miasteczko II Rzeczypospolitej Polskiej, gdzie do 1939 roku spokojnie egzystowały społeczności polska, rusińska, żydowska i ormiańska. Każda posiadająca swoich duchownych i swoje domy modlitwy: kościół rzymskokatolicki, kościół ormiańskokatolicki, kościół grekokatolicki i synagogi. Ostatnim proboszczem parafii ormiańskokatolickiej był właśnie ks. Samuel Manugiewicz
Studia teologiczne odbył we Lwowie. Wyświęcony w 1895 r. przez arcybiskupa Izaaka Isakowicza. Wikary katedralny we Lwowie, notariusz kurii arcybiskupiej, proboszcz w Tyśmienicy, proboszcz w Kutach od 1917 roku. Kanonik honorowy i dziekan w Kutach od 1933 roku.
Patriota i społecznik, zasłużony dla rozwoju miasta jako letniska. Zasłużony dla rozwoju gospodarczego Kut, zwolennik spółdzielczości i samoorganizowania się gospodarczego. Senator II Rzeczypospolitej Polskiej od 1928 r. Burmistrz Kut od maja 1938 roku. Za swoją pracę społeczną otrzymał Złoty Krzyż Zasługi oraz honorowe obywatelstwo miasta.
W czasie wojny zaangażowany w pomoc dla żołnierzy polskich przedostających się przez Rumunię do Francji. 17 września był bezpośrednim świadkiem przekraczania granicznego mostu na Czeremoszu przez rząd polski.
W czasie eksterminacji ludności żydowskiej w 1942 roku dokonywanej przez niemieckich okupantów, głosił na kazaniach, że Żydom powinno się pomagać, przekazywać jedzenie. Sam ksiądz ukrywał kilku Żydów.
W marcu i kwietniu 1944 roku był też świadkiem rzezi dokonanej ma mieszkańcach Kut przez ukraińskich nacjonalistów, zginęło wówczas ok. 200 Polaków i Ormian. Zabarykadowany wraz z kilkoma rodzinami ormiańskimi w kościele ocalał dzięki interwencji żołnierzy radzieckich.
Po 1945 roku, jako jedyny kapłan ormiańskokatolicki, pozostał na Ukrainie, co uważał za swój moralny obowiązek. Duszpasterstwo prowadził do 1947 roku, kiedy to władze radzieckie zamknęły kościół parafialny i zamieniły na magazyn.
Jednak posługę duszpasterską, jeszcze przez 9 lat prowadził w konspiracji. Zmarł 28 grudnia 1956 roku, krótko po jubileuszu 60-lecia kapłaństwa. Pochowany na cmentarzu w Kutach.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
(tekst odczytany 26 grudnia 2016 w Obornikach Śląskich podczas mszy św.
z poświęceniem tablicy upamiętniającej postać ks. Samuela Manugiewicza)
Johann von Schraudolph, Św. Agnieszka, 1842, Nowa Pinakoteka, Monachium |
Dostojna rocznica, która przypadnie na 20 stycznia 2017 roku, jest symbolem wielowiekowej i owocnej obecności Ormian w kulturze i społeczeństwie polskim. Są oni jedną z najstarszych mniejszości, które wybrały i wybierają Polskę jako swoją nową ojczyznę, oraz otrzymały i nadal otrzymują tu gościnne przyjęcie. Mniejszością twórczą, dynamiczną, wierną swemu dziedzictwu, a jednocześnie wzorcowo lojalną wobec Polski, jej norm i wartości kulturowych. Diaspora ormiańska w Polsce wydała wiele pokoleń zapobiegliwych kupców, pracowitych rzemieślników i rolników, pobożnych kapłanów, zakonnic i zakonników, a także ziemian, inteligentów, żołnierzy, artystów, intelektualistów i uczonych. Dziś w żyłach wielu Polaków płynie krew ormiańskich przodków.
Katarzyna Agopsowicz, Znak jubileuszowy 650-lecia Ormian polskich, 2016 (wg herbu nacji ormiańskiej |
W roku 2017 mija 650 lat od chwili wystawienia pierwszego państwowego dokumentu, adresowanego wyłącznie do Ormian jako poddanych króla polskiego. W wigilię dnia świętej Agnieszki (20 stycznia) 1367 roku król Kazimierz, zwany potem Wielkim, udzielił przywileju ormiańskiemu biskupowi Grzegorzowi. Przywilej ten fundował Kościół ormiański w Polsce i dawał mu wszelkie wolności, przy czym król domagał się, aby siedziba biskupia znajdowała się we Lwowie, czyli w granicach jego królestwa.
Dyplom przywileju kazimierzowskiego jest spisany na pergaminie o wymiarach 30,5 na 16,5 cm. Opatrzony został majestatyczną pieczęcią królewską, wyciśniętą w białym wosku i przywieszoną na jedwabnym sznurku barwionym na żółto i czerwono. Pieczęć przedstawia króla na tronie z berłem i jabłkiem w ręku na tle zasłony podtrzymywanej przez dwa aniołki i z herbem Ziemi Kujawskiej u stóp. Niegdyś w otoku biegł jeszcze napis, z którego pozostały tylko resztki.
Wizerunek „herbu lwowskiego ormienskiego”, Prawa y Artykuły Ormian Lwowskich, 1658, rkps, Biblioteka PAN w Kórniku |
Przywilej z 1367 roku był przechowywany w archiwum rady starszych ormiańskich Lwowa, z wielką starannością ze względu na swe znaczenie dla wspólnoty. Był ponawiany przez kolejnych monarchów polskich. Już w dziesięć lat po wystawieniu osobnym dokumentem potwierdził go Władysław Jagiełło (1388). W 1641 roku został przedstawiony w kancelarii wielkiej koronnej w Warszawie i wpisany do Metryki Koronnej, a w 1731 roku – do księgi nacji ormiańskiej Lwowa. Wyjątki z niego ogłosił drukiem po raz pierwszy bp Adam Naruszewicz w swej Historii narodu polskiego, wydanej w Warszawie w roku 1803 (tom 4, s. 186).
Odciski pieczęci różnych gmin ormiańskich Królestwa Polskiego z wyobrażeniem baranka, XVII-XVIII w. |
Po likwidacji samorządu ormiańskiego, w tym rady starszych tej nacji we Lwowie, przez Austrię po pierwszym rozbiorze Polski, dyplom Kazimierza Wielkiego był przechowywany w archiwum katedry ormiańskokatolickiej. Korzystał z niego jeszcze w 1842 roku bp Franciszek Ksawery Abgaro-Zachariasiewicz, pisząc pierwszy zarys dziejów Ormian polskich, pt. Wiadomość o Ormianach w Polszcze. Potem ślad po nim zaginął. Odnalazł się prawie 100 lat później w niezwykłych okolicznościach. Pewien mieszkaniec Lwowa zakupił na wyprzedaży stare biurko. Gdy go oglądał w domu, ujrzał skrytkę, a w niej schowany dokument w języku łacińskim. Był to właśnie przywilej dla ormiańskiego Kościoła z 1367 roku. W 1934 roku odkupił go od znalazcy dr Aleksander Czołowski, dyrektor archiwum miejskiego, i opisał ten wypadek na łamach ormiańskiego czasopisma „Gregoriana” (Cenny zabytek, 1935, s. 10-12). Do dziś zachowało się także potwierdzenie Władysława Jagiełły.
Z datą wystawienia przywileju z 1367 roku wiąże się jeden szczególny a symboliczny zbieg okoliczności. Wzmiankowana w nim św. Agnieszka, rzymska dziewica zamęczona około 304 roku, ukazywana jest zazwyczaj z barankiem, jako atrybutem swej świętości. Znakiem herbowym gmin ormiańskich w Polsce, które poczęły powstawać i rozwijać się od połowy XIV wieku, także stał się baranek, zwany barankiem z labarum. Dlatego do tego baranka nawiązuje znak jubileuszowy opracowany przez Katarzynę Agopsowicz specjalnie na obchody 650-lecia diaspory ormiańskiej w Polsce.
Andrzej A. Zięba
Agnus Dei cum labaro, czyli współczesny znak i herb Ormian polskich – dzieło Katarzyny Agopsowicz
Do dnia dzisiejszego w zbiorach archiwalnych zachowało się nieco odcisków pieczętnych gmin ormiańskich i ormiańskich bractw pobożnych w dawnej Polsce – z Kijowa, Lwowa, Zamościa, Kamieńca Podolskiego, Stanisławowa. Figuruje na nich niemal zawsze ten sam symbol: baranek paschalny, albo wielkanocny, zwany też Barankiem Bożym z labarum (łac.: Agnus Dei cum labaro). Labarum nazywano w starożytnym Rzymie szczególny rodzaj sztandaru legionów, używany w obecności cesarza. Czworokątna purpurowa chorągiew, ozdobiona złotymi frędzlami i zawieszona na poprzecznej belce, stała się dla chrześcijan symbolem zmartwychwstania Chrystusa i jego zwycięstwa nad potęgami ciemności. Umieszczano ją w ikonografii chrześcijańskiej na krzyżu, jej kształt nieco się zmienił, bo przybrała formę trójdzielną, czasem umieszczano na niej monogram Chrystusa (chrystogram) lub znak krzyża. Stojący baranek trzymał labarum przednią nóżką, a obok znajdował się kielich, w którym zbierała się jego krew ofiarna. Symbol ten stał się z czasem znakiem różnych wspólnot chrześcijańskich – kościelnych (klasztorów, bractw, biskupstw) i świeckich (miasta), a także jednostek (biskupów, arystokratów).
Do Polski Ormianie przywieźli swego baranka prawdopodobnie z Krymu, gdzie funkcjonował on już co najmniej w XIV wieku. Umieszczany był na ścianach ormiańskich kościołów i klasztorów, był herbem Ormian Kaffy, którzy zapożyczyli go prawdopodobnie z herbu Genui, wtedy rządzącej tą nadczarnomorską emporią handlową. Owszem, znamy jeszcze wcześniejsze – ale rzadkie – ormiańskie wyobrażenia baranka, na przykład w ewangeliarzu ze Skewry (schyłek XII wiek). Potem, po kilkuwiekowej przerwie, pojawiają się równoczesne polskim – wśród Ormian Cezarei, Artwinu, Grigoriopola (XVII-XVIII wieki). Nieco z tych późnych czasów zachowało się też na artefaktach i szatach liturgicznych, przechowanych w zbiorach muzeum św. Eczmiadzyna. Jednak wydaje się niemal pewnym, że popularność wśród Ormian w Polsce zawdzięcza baranek ich matecznikowi – Kaffie, a więc pośrednio ma genezę zachodnioeuropejską, łacińską.
Gminy ormiańskie w Polsce posługiwały się rozmaitymi wariantami tego znaku. Czasem baranek zwrócony był w prawo, czasem w lewo, miał rozmaity kształt i atrybuty, niekiedy stowarzyszony był z innymi jeszcze symbolami, niekiedy w otoku wzbogacał go i objaśniał stosowny napis. Pojawia się też w heraldyce indywidualnej Ormian polskich. Używał go na swej pieczęci arcybiskup Mikołaj Torosowicz, twórca unii kościelnej, a także sekretarz jednego z jego następców, Krzysztof Bernatowicz, żyjący na początku wieku XVIII. Baranek paschalny był gmerkiem (herbem mieszczańskim) a następnie stał się herbem szlacheckim nobilitowanego w 1791 roku Paschalisa Jakubowicza, kupca i właściciela manufaktury pasów w Lipkowie pod Warszawą. Jako gmerk posiadał napis w otoku, który oddawał imię i nazwisko właściciela w alfabecie i języku ormiańskim: Arutiun worti Hagopi (Arutiun syn Jakuba). Trafiał też na płyty grobowe lub wotywne, widzimy go na przykład na alabastrowej tabliczce wraz z dwoma krzyżami ormiańskimi (chaczkarami) w katedrze ormiańskiej we Lwowie, gdzie upamiętnia Der Kirkora.
Święcenia diakonatu otrzymał 2 września 2012 r.
Na wstępie w programie słowno-muzycznym "Wszystko płynie z mocy Chrystusa" wystąpił Michał Wójciak z tamtejszą młodzieżą szkolną. Następnie w czasie sesji prof. KUL dr hab. Andrzej Gil wygłosił referat :"Kościół unicki w przedrozbiorowej Rzeczypospolitej wobec tradycji i tendencji modernizacyjnych" a prof. Uniw. Rzesz. dr hab. Beata Lorens w swoim wystąpieniu mówiła o Bazylianach i ich roli w Kościele unickim w Rzeczypospolitej w XVII i XVIII w.. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski zaciekawił uczestników sesji tematem: "Ormianie-katolicy w Polsce od XVII do XX wieku". Sesję zakończył wykład Prof. Uniw. Rzesz. Ks. dr hab. Stanisława Nabywańca o neounii na Kresach II Rzeczypospolitej.
W przerwie kawowej liczni goście sesji częstując się ciastem, mogli posmakować też ormiańskiej atmosfery, racząc się rozłożonymi na stole, fotograficznymi widokami Armenii spotkanej przeze mnie w czasie wizyty papieża Franciszka w czerwcu 2016 r. (wyjątkowe zainteresowanie nimi okazywał proboszcz miejscowej parafii rzymsko-katolickiej p.w. NMP Królowej Polski). Wieczorem przy wypełnionym "do szpilki" miejscowym kościele Mszę św. w obrządku ormiańskokatolickim odprawił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w asyście księży rzymskokatolickich. Poza miejscowymi parafianami i wieloma kapłanami, widoczne były liczne władze krajowe i regionalne, samorządowe oraz naukowcy uniwersyteccy z Polski południowej i wschodniej, młodzież i organizacje kościelno-patriotyczne, w tym niezawodni, jak zawsze, umundurowani Strzelcy z Rzeszowa, przedstawiciele wojska i Straży Granicznej, leśników oraz innych służb mundurowych.
Wielkiej rangi uroczystości obchodów 1050 lecia Chrztu Polski w Ustrzykach Dolnych, samym zakątku Polski i Podkarpacia, dopełnił niezwykłej artystycznie świetności europejskiej koncert. W obecności kompozytora Włodzimierza Korcza, niebiańsko wręcz brzmiące w tut. kościele p.w. NMP Królowej Polski, wykonane zostało (po raz czwarty dopiero) Oratorium "Sanctus" do słów Moniki Partyk. Solistami byli: Olga Bończyk, Alicja Majewska, Dorota Osińska, Jacek Wójcicki, Zbigniew Wodecki i Grzegorz Wilk a Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie dyrygował Tadeusz Wicherek przy udziale Strzyżowskiego Chóru Kameralnego, który przygotował Grzegorz Oliwa. Poza niekłamanym zachwytem i podziwem dla wspaniałych wykonawców koncertu, należy się też ogromna wdzięczność i dla głównych organizatorów całej tej , o wyjątkowej oprawie, uroczystości tj. ks. prof. dr hab. Stanislawa Nabywańca i p. Adama Pęzioła.
Maria Staszałek
fot.: Czesław Urban
(zdjęcia pochodzą ze strony Parafii rzymskokatolickiej
p.w. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Ustrzykach Dolnych)
Kazanie wygłoszone przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego podczas Mszy św. odprawionej w związku z wizytą papieża Franciszka w Armenii, w intencji i w łączności z Ojcem Świętym i wszystkimi pielgrzymami.Wrocław, 26 czerwca 2016, kościół pw. Bożego Ciała
Dzisiejsza Msz św. ma szczególny charakter: od strony liturgicznej jest to szósta niedziela po zesłaniu Ducha św. a trzynasta niedziela zwykła. Z kolei w kalendarzu ormiańskim jest to niedziela, która przygotowuje nas do jednego z pięciu najważniejszych świąt w ciągu roku – Przemienienia Pańskiego. W kościele rzymskim Przemienienie Pańskie obchodzimy 6 sierpnia, i nie jest tak uroczyście obchodzone. Natomiast w kościele ormiańskim na początku lipca i ma szczególny charakter.
Ale szczególność dzisiejszej liturgii polega na tym, że odprawiamy ją w łączności z Ojcem Św., Papieżem Franciszkiem i pielgrzymami, którzy na zaproszenie rządu Armenii a także katolikosa Karekina II od kilku dni przebywają w naszej ojczyźnie, z której wywodzi się wielu naszych przodków.
Miałem okazję piętnaście lat temu, w 2001 roku być w Armenii, w czasie wizyty Jana Pawła II, było to dla mnie niezapomniane przeżycie: nabożeństwo ekumeniczne w monastyrze Chor Wirap, klasztorze stojącym nad pieczarą, w której był więziony Św. Grzegorz Oświeciciel. Później mauzoleum Ludobójstwa Ormian i także Eczmiadzyn, gdzie w tym świętym mieście na zakończenie pielgrzymki została odprawiona liturgia.
Obecna pielgrzymka papieska idzie dokładnie tymi samymi śladami, z tym że dodatkowo papież Franciszek był w mieście Giumrii , drugim co do wielkości, gdzie znajduje się dość duża społeczność Ormian katolików.
Na podsumowanie całościowe jest jeszcze za wcześnie, ale już kilka elementów tej pielgrzymki jest warte podkreślenia:
Przede wszystkim jest to spotkanie nie tyle ekumeniczne, co przyjacielskie, albowiem biskup Rzymu przybywa do kraju, jak to podkreślał, gdzie dwóch Apostołów św. Bartłomiej i św. Juda Tadeusz, według tradycji, byli ewangelizatorami.
I to nie jest wizyta na zasadzie kurtuazji, ale to tak, jak bracia spotykają się w radości życzliwości, we wzajemnym zrozumieniu. W dzisiejszej homilii Ojciec Św. powiedział bardzo wyraźnie, że Kościół jeden czy drugi nie chce być ponad swojego brata, chce być razem, obok siebie, ze sobą, ale jednocześnie szanując tradycję i obyczaje. Tak też postępował papież Jan Paweł II, wyraźnie powiedział , że katolicy rzymscy i wierni ormiańscy wierzą w tego samego Chrystusa, a tradycja rzymska i ormiańska nie wykluczają się nawzajem, co więcej nawzajem się uzupełniają i ubogacają.
Pięknym gestem była prośba papieża Franciszka o udzielenie błogosławieństwa przez katolikosa Karekina II. Polegało to na tym, że obaj zwierzchnicy wzięli się w ramiona.
Drugi element to hołd, który papież oddał półtora milionom męczenników ormiańskich, których w ubiegłym roku wyniósł na ołtarze. Wiemy jak okropne są spory wśród polityków: czy mówić o ludobójstwie, czy chować głowy w piasek. Co na to Turcja powie, a co Stany Zjednoczone, a Papież wyraźnie powiedział, że to było ludobójstwo. Był także w Mauzoleum Cicernakaberd, oddał cześć tym pomordowanym. Myślę, że to jest coś, co bardzo mocno przemawia do każdego Ormianina.
Cieszę się, że dzisiaj rano w Gliwicach, teraz tu, we Wrocławiu wspólnie się modlimy, bo w ten sposób nasza niewielka wspólnota bierze udział w tym wielkim wydarzeniu, jakim jest braterstwo dwóch wielkich Kościołów.
spisała. Romana Obrocka
Հայ Քրիստոնեություն. սկիզբը
Ըստ ավանդության, Հայաստանում քրիստոնեական առաքելություններն իրականացրել են առաքյալներ սբ. Թադեոսն ու սբ. Բարդուղիմեոսը: Եկեղեցու նվիրապետական կառուցվածքը չորրորդ դարասկզբին ստեղծեց Գրիգոր Լուսավորիչը: Այդ ժամանակ Հայաստանում իշխում էր քրիստոնեությունը հալածող Տրդատ Գ Արշակունին, ով սուրբ կույսեր Հռիփսիմեի և Գայանեի, ինչպես նաև նրանց ուղեկցուհիների նահատակության հեղինակն էր: Նա հրամայել էր նաև բանտարկել Գրիգորին, ով, սակայն, կարողացավ դարձի բերել թագավորին և նրա արքունիքը: Եպիսկոպոս ձեռնադրվելով Կեսարիայում (314/315 թթ.)՝ նա հանգեցրեց քրիստոնեության ամրապնդմանը Հայաստանում, որն այնուհետ դարձավ պետական կրոն: Գրիգորի առաջին աթոռանիստը Աշտիշատն էր: Նրա հետնորդները ժամանակի ընթացքում ընդունեցին կաթողիկոսների տիտղոս և տեղափոխվեցին Վաղարշապատ (ներկայիս Էջմիածնի մի մասը), որտեղ, ըստ ավանդության, Գրիգորին հայտնվեց ինքը՝ Քրիստոսը՝ իջնող կրակի տեսքով: Մայր Աթոոը Հայաստանի քաղաքական կենտրոնների փոփոխության հետ մեկտեղ հետագայում փոխադրվեց Դվին, Ախթամար, Արգինա, Անի, Սեբաստիա, Կարմիր-Վանք, Ծովք, Հռոմկլա և Սիս:
Հինգերորդ դարասկզբին Մեսրոպ Մաշտոցը ստեղծեց հայոց այբուբենը, ինչն իր հերթին թույլ տվեց ներդրել հայոց լեզուն ծիսակարգի մեջ: Հայտնվեցին Աստվածաշնչի և պատարագային գրքերի թարգմանություններ, սկսեց ձևավորվել ինքնուրույն հայկական ծեսը: Թարգմանվեցին նաև հունական և սիրիական փիլիսոփաների և աստվածաբանների աշխատանքներ: Շնորհիվ սեփական ծիսակարգի՝ հայերն անջատվեցին որպես առանձին քրիստոնեական եկեղեցի: Այն փորձում էր մասնակցել ողջ քրիստոնեության կրոնական կյանքին, որն այդ ժամանակ ծվատվում էր ուսմունքային վեճերով (արիոսականություն, նեստորականություն, մոնոֆիզիտություն): Գրիգոր Լուսավորչի որդին՝ Արիստակեսը, մասնակցեց Նիկիայի Ա տիեզերական ժողովին, իսկ նրա հետնորդները ընդունեցին Կոստանդնուպոլսի (381) և Եփեսոսի (431) տիեզերական ժողովների որոշումները:
Któż z nas, potomków przesiedleńców z dawnych Kresów, zna swoje korzenie? Pewnie niewielu. Ja również ich nie znam. To wszystko bowiem wydarzyło się bardzo dawno temu i bardzo daleko stąd. Jeżeli już coś wiemy, to raczej dzieje naszych rodów zalegające w zasięgu pamięci żyjących. A przecież to raptem młode listki, a gdzież im równać się ze starym drzewem? Palę więc z bliskimi w listopadowe chłody znicze nad kośćmi nie swoich przodków, szukając związków z ziemią, na której żyję. Czasem jednak Los da nam okazję do poznania jakiejś części siebie. Oto krótka o tym opowieść.
Jeżeli niewielka dzisiaj Armenia wydawałaby się komuś zbyt odległą by znaleźć jakiekolwiek nici nas z nią łączące, to jest w wielkim błędzie. Kto bowiem nie słyszał stukotu podkutych żelazem kopyt końskich? A Ludzkość właśnie starożytnym mieszkańcom Armenii zawdzięcza zarówno oswojenie koni, jak i metalurgię żelaza z którego wykuto podkowy. Trudno zatem spomiędzy innych przytoczyć naród o podobnie bogatej historii.
Pochodzenie swoje wywodzą od prawnuka Noego imieniem Hajk. Należy pamiętać, że Arka Noego, w której ów przetrwał Potop, osiąść miała na zboczach świętej dla Ormian góry Ararat. Dzisiaj wprawdzie leży ona w Turcji, lecz ziemie te od zarania zamieszkiwali właśnie Ormianie. Że losy tego ludu były od zawsze burzliwe, wojowali przeto z kolejnymi najeźdźcami w obronie swoich ziem, ale nie znajdzie się relacji przedstawiających ich w złym świetle. Było tak zarówno w czasach biblijnych, jak i dużo nam bliższych. W VIII wieku p.n.e. na terenach współczesnej Armenii istniało potężne królestwo Urartu, rozbite jednak przez Scytów. Następnie krainę tę podbili Persowie, aż w 331 roku p.n.e. zajął ją Aleksander Macedoński. Po jego śmierci, pod panowaniem Tigranesa II, stała się Armenia najpotężniejszym państwem Azji Mniejszej, sięgającym od Morza Kaspijskiego aż do Morza Śródziemnego, po czasie utraciła jednak status mocarstwa. Po wiekach, w roku 301, dzięki działalności św. Grzegorza Oświeciciela, król Tridates III ustanowił tam chrześcijaństwo religią państwową. Tak to Armenia została pierwszym chrześcijańskim państwem w historii świata, bowiem Rzym przyjął tę wiarę na mocy kończącego prześladowania wyznawców Pana edyktu wydanego przez cesarza Konstantyna Wielkiego w Mediolanie roku 313, a więc dopiero 12 lat później. Dla porównania Polański książę Mieszko uczynił to w roku 966.
W roku 406 mnich Mesrop stworzył od podstaw alfabet ormiański. W VII w. Armenia została podbita przez Arabów, pozostając pod ich panowaniem do roku 884. W latach 885 – 1045 istniało niepodległe ormiańskie królestwo Ani, które zostało podbite najpierw przez Bizancjum, a w roku 1071 przez Turków. Wprawdzie kilkakroć powstawały twory państwowe o charakterze narodowym, jednak na długie wieki Ormianie utracili swoją ojczyznę. Wreszcie przyszły dla nich pod panowaniem muzułmańskich Turków osmańskich niebywale ciężkie czasy, jednak nigdy nie wyrzekli się ani swojej wiary, ani narodowej tożsamości. Chociaż wielu z nich wybrało emigrację, to jednak w sercach nosili zawsze widok świętej góry Ararat. Groby zaś swoich zmarłych zdobili chaczkarami – ormiańskimi kamieniami krzyżowymi.
Jako że ziemia tamtejsza nie jest miododajna, Ormianie trudnili się raczej handlem niż jej uprawą, a sprzyjało też temu położenie na szlakach handlowych łączących Bizancjum z Azją. Po latach okazało się, że dzięki opanowaniu sztuki wymiany towarów, jako diaspora, przetrwali muzułmańskie prześladowanie w odległych stronach świata. Bowiem nie kto inny niż oni właśnie ze swoimi suknami czy też przyprawami urozmaicili wielokulturową Najjaśniejszą Rzeczpospolitą.
Wbrew dzisiejszym osądom Polacy byli od zawsze narodem tolerancyjnym i przyjmowali pod swój dach tych, którym inni odmówili gościny. Już w zamierzchłych czasach znaleźli u nas schronienie Żydzi, Bracia Czescy, protestanci, Tatarzy czy też, po przyłączeniu przez Kazimierza Wielkiego Rusi Halickiej do Polski, Ormianie. Ci ostatni musieli opuścić swoją Armenię pod naciskiem muzułmańskich Osmanów. W nowej Ojczyźnie uzyskali daleką autonomię swoich gmin i wiele przywilejów. Nigdy nie odmówili za to wsparcia ze swojej strony i walczyli w Jej obronie od Grunwaldu, przez Warnę, Chocim, Lwów i Wiedeń, gdzie pod Sobieskim walczyło pięć tysięcy Ormian. Również i w dwu ostatnich wojnach nazwanych światowymi ponieśli wielkie ofiary.
Wydali na świat ponadto polscy Ormianie wielu wybitnych przedstawicieli, bowiem któż nie zna reżysera Jerzego Kawalerowicza, poetów Juliusza Słowackiego i Zbigniewa Herberta, kompozytora Krzysztofa Pendereckiego, aktorki Anny Dymnej, wynalazcy lampy naftowej Ignacego Łukasiewicza czy też podróżnika kulinarnego Roberta Makłowicza? Jednak pominąć nie można i wybitnych duchownych o ormiańskich korzeniach. Mowa o pochowanym we Lwowie ostatnim arcybiskupie obrządku ormiańskiego Józefie Teofilu Teodorowiczu (1864-1939) i ks. Tadeuszu Isakowiczu – Zaleskim. Pomimo różnicy czasu w którym przyszło im żyć łączy ich coś więcej niż ormiańskie korzenia. Pierwszy był, a drugi jest wielkim społecznikiem.
Roku Pańskiego 2016, w miesiącu kwietniu, siedemnastego jego dnia na zaproszenie naszego obecnego dobrodzieja ks. Ryszarda Skocza z Osetna przybył do Ryczenia z odległego Krakowa ormiańskokatolicki ksiądz Tadeusz Isakowicz – Zaleski, aby w sąsiedztwie ufundowanych przez mieszkańców naszej wioski chaczkaru poświęconemu Abp. Teodorowiczowi i obrazu z jego obliczem odprawić w języku grabar Mszę świętą w intencji ofiar ludobójstwa na Kresach. Dotyczyło to zarówno ofiar mordów dokonanych 101 lat temu przez Turków na Ormianach, jak też polskich ofiar ukraińskich nacjonalistów z okresu II Wojny. Msza miała bardzo uroczysty charakter i uczestniczyli w niej wierni, którzy pokonać musieli nieraz i wiele kilometrów. Po nabożeństwie w wiejskiej świetlicy odbyło się spotkanie z ks. Tadeuszem, na które przybyła setka ponad gości. Przewodniczyła mu nasza Pani Sołtys Katarzyna Bursztyńska, a całość osłodziły wypieki okolicznych gospodyń.
Od czego wszystko się zaczęło? Pewnego dnia trafiła w moje ręce szara koperta od zmarłego już wuja z Olsztyna, którego osobiście nie znałem. W środku było rodzinne drzewo genealogiczne z takim zdaniem we wstępie: „Najwybitniejszym przedstawicielem tego rodu był Abp Józef Teofil Teodorowicz…” Ja, nazwany z imienia i nazwiska, byłem na tym drzewie listkiem! I nawet jeśliby okazało się, że to tylko marny listek na jednym z wielu drzew w zagajniku, to i tak rośnie ono przecież w teodorowiczowym lesie.
Czy to prawda? Nie wiem. To było tak daleko stąd i tak dawno temu…
Marek Kubicki - ryczenianin z urodzenia i wyboru
Kazanie wygłoszone przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego podczas Mszy św. w 101. rocznicę Ludobójstwa
Wrocław, 10 kwietnia 2016, kościół pw. Bożego Ciała
Przez 50 dni, aż do Zesłania Ducha św. będziemy rozważali różne wydarzenia z życia Jezusa, o Zmartwychwstaniu i o sensie życia. W dzisiejszej Ewangelii Janowej usłyszeliśmy, że przychodzi do Jezusa Nikodem i pyta, co to znaczy powtórnie się narodzić? Chrystus mówi, że narodzić się z Ducha św., z wody, czyli przyjąć chrzest. Całe narody przyjmują chrzest: Ormianie 1700 lat temu; w narodzie polskim za cztery dni będziemy obchodzili 1050 rocznicę chrztu, to jest siedemset lat mniej niż Armenia. Jednak jest to tak samo ważne wydarzenie, które pokazuje, że księstwo Polan stało się pełnoprawnym członkiem wielkiej europejskiej wspólnoty opartej na chrześcijańskim fundamencie.
W te ważne wydarzenia związane ze Zmartwychwstaniem Pańskim, wpisane są wydarzenia historyczne. Dla wszystkich Ormian to przede wszystkim Genocyd. 24 kwietnia Ormianie na całym świecie wspominają półtora miliona swoich braci i sióstr, którzy zostali zamordowani tylko dlatego, że byli chrześcijanami.
Nasza wspólnota Ormian polskich włącza się w te światowe obchody, chociaż to ludobójstwo nie dotarło do Polski. Polska w tym czasie była pod zaborami i nie była doświadczona przez imperializm turecki. Niemniej w swojej historii mamy również bolesne wydarzenia, które były ludobójstwem. Dzisiaj odprawiałem Mszę św. w miejscowości Niezgoda, w której niewielka społeczność wiejska, w większości o kresowym rodowodzie, ufundowała pomnik upamiętniający zagładę Polaków, wymordowanych przez zbrodniarzy z UPA 12 kwietnia 1944 roku we wsiach Hucisko i Miedziaki w województwie lwowskim.
Dzisiaj wspominamy też Ormian polskich z terenów Pokucia i drugiej strony Czeremoszu, którzy byli mordowani w 1944 i 1945 roku, nie dlatego że byli Ormianami, ale dlatego, że będąc Ormianami byli wierni
Rzeczypospolitej, a więc byli obywatelami polskimi pochodzenia ormiańskiego, obrządku ormiańskokatolickiego. Nie wstydzili się swych ormiańskich korzeni, wręcz przeciwnie, pielęgnowali swoje tradycje, szczególnie w Kutach.
Dzisiaj chcemy oddać im cześć: i Ormianom, którzy zginęli z rąk Turków, i Ormianom, którzy zginęli z rąk ukraińskich. Wrocławski Chaczkar ma wyraźną dedykację: CHACZKAR UPAMIĘTNIAJĄCY WIELOWIEKOWĄ OBECNOŚĆ ORMIAN W POLSCE I LUDOBÓJSTWA ORMIAN W TURCJI ORAZ ORMIAN I POLAKÓW NA KRESACH WSCHODNICH W XX WIEKU.
Modlitwa za zmarłych jest naszym bardzo ważnym obowiązkiem, co więcej, przyjęcie chrześcijaństwa, Chrztu św. , wiąże się bardzo często z prześladowaniem, wyrzeczeniem, odpornością na ciosy. Chrześcijanin to człowiek, który jest dobry, życzliwy dla innych, ma w sobie pogodę ducha, ale w decydującym momencie musi stanąć przeciwko złu, zdecydowanie przeciwstawić się złu, i często ponosi tego konsekwencje.
Dzisiaj modlimy się także za prześladowanych chrześcijan na Bliskim Wschodzie, w Indiach, Afryce, Azji…
I jeszcze dwie modlitewne intencje: mamy kolejną odsłonę konfliktu Armenia – Azerbejdżan o Górski Karabach. To już nie jest kwestia kto pierwszy strzelał, ale jest to kwestia, że te tereny są w ciągłym konflikcie zbrojnym i giną ludzie. I może właśnie w odpowiedzi na ten konflikt, Ojciec św. pojedzie z pielgrzymką na Zakaukazie. 24-26 czerwca Armenia, a kilka dni później Gruzja i Azerbejdżan. Modlimy się za poległych i również, aby pielgrzymka Ojca św. przyniosła owoce.
spisała. Romana Obrocka
Podkategorie
Strona 4 z 6
Kim jesteśmy?
|
|
---|---|
Jesteśmy Katolickim Kościołem Wschodnim, pełnoprawnym członem Kościoła Katolickiego, uznającym władzę i autorytet Biskupa Rzymu. Wyróżnia nas starożytny obrządek ormiański.
|
Obrządek ormiański
|
|
---|---|
Obrządek ormiański wywodzi się z Armenii, z tradycji św. Bazylego. Uformowany przez św. Grzegorza Oświeciciela. Charakterystycznym wyróżnikiem jest język liturgiczny - grabar czyli język staroormiański.
|